Rzec by można apelują od kilku lat – działacze Lewicy, PO, samorządowcy Bydgoszczy. Skąd więc znowu powrót do tej sprawy? Mija bowiem okrągły rok, odkąd w Sejmie RP odbyło się pierwsze czytanie „Obywatelskiego projektu ustawy o utworzeniu Uniwersytetu Medycznego w Bydgoszczy”.
Do wznowienia tematu posłużył list prezydenta Bydgoszczy Rafała Bruskiego do posła PiS z Bydgoszczy Tomasza Latosa, który jest przewodniczącym sejmowej Komisji Zdrowia i który jest władny uczynić, by z sejmowej zamrażarki ów projekt wprowadzić do prac sejmowych. A może to tylko tak mogłoby być, bo wiadomo kto decyduje w PiS.
O tym, jak to z przekazaniem bydgoskiej uczelni medycznej do struktury toruńskiego UMK było, nie trzeba przypominać. Mijają kolejne lata rozgoryczenia bydgoszczan i oporu torunian, którzy obawiają się utraty Collegium Medicum.
Warto jednak przytoczyć facebookowy wpis ówczesnej posłanki SLD z Bydgoszczy Anny Bańkowskiej:
„Głosowałam w Sejmie przeciw połączeniu bydgoskiej Akademii Medycznej z Uniwersytetem w Toruniu. Byłam wbrew ówczesnemu stanowisku Senatu AM. Uważałam likwidację naszej Akademii Medycznej za niepowetowany błąd. Sprawdziły się moje prognozy. Teraz w dobie uświadomienia sobie przez rządzących, że brakuje lekarzy, jest okazja, aby przywrócić uczelnię medyczną Bydgoszczy. Inicjatywa ze wszech miar zasługuje na poparcie poza podziałami politycznymi. Nie bójcie się Szanowni Posłowie z PiS. Walczcie w słusznej sprawie. Wyborcy to docenią. Panie Prezydencie (Bydgoszczy – przyp. red.) niech Pan nie ustaje w zabieganiu o Uniwersytet Medyczny w Bydgoszczy. Jeśli się uda będzie to wielka sprawa na dziś i na przyszłość. Powodzenia”.
W tym duchu myśli znakomita część bydgoszczan, szczególnie tych z grona 160 tysięcy, którzy złożyli swe podpisy pod „Obywatelskim projektem ustawy o utworzeniu Uniwersytetu Medycznego w Bydgoszczy”. Projekt ten w imieniu Komitetu Inicjatywy Ustawodawczej przedstawił w Sejmie były bydgoski poseł Platformy Obywatelskiej i były dyrektor Regionalnego Centrum Onkologii Zbigniew Pawłowicz.
Niedawno do mediów trafił list prezydenta Torunia Michała Zaleskiego skierowany głównie do kujawsko-pomorskich parlamentarzystów, zawierający zdziwienie, że temat powrócił.
Prezydent Torunia pisze m.in.: „(…) Zdumiewa mnie opisywana w mediach lokalnych inicjatywa Pana Prezydenta Bydgoszczy Rafała Bruskiego, który zaapelował w tych dniach do jednego z posłów Okręgu Bydgoskiego (Tomasza Latosa – przyp. red) o wznowienie działań na rzecz powołania Uniwersytetu Medycznego w Bydgoszczy, a tym samym – likwidacji Collegium Medicum UMK. Jakkolwiek rozumiem polityczne pobudki aktywności Pana Prezydenta, wykorzystujące trudną sytuację służb medycznych i podatny grunt opinii publicznej zbulwersowanej aktualnym stanem opieki medycznej w Polsce, proszę Państwa: w tym trudnym momencie nie traćmy energii na jałowe spory i zmiany organizacyjne, które mogą negatywnie odbić się na organizacji szkolnictwa medycznego i służby zdrowia w naszym regionie! Od takich dyskusji i zmian nie przybędzie nam w regionie (także i w Bydgoszczy) tak potrzebnych lekarzy i pielęgniarek, personelu pomocniczego oraz specjalistycznego sprzętu i środków ochrony osobistej. Na tym się teraz skoncentrujmy!”.
Niezależnie od tych listów panów prezydentów Bydgoszczy i Torunia, na posiedzeniu Sejmu 22 października br. poseł bydgoskiej Lewicy JAN SZOPIŃSKI zwrócił się z apelem do marszałek Elżbiety Witek o pilne powrócenie do prac nad „Obywatelskim projektem ustawy w sprawie powołania Uniwersytetu Medycznego w Bydgoszczy”.
W swoim wystąpieniu, poseł J. Szopiński podkreślił, że mimo stwierdzanego w czasie pandemii braku lekarzy i pielęgniarek, obywatelski projekt leży rok w pisowskiej zamrażarce sejmowej.
W grudniu ubiegłego roku, kiedy rząd już wiedział o epidemii koronawirusa, Naczelna Rada Lekarska alarmowała, że w Polsce brakuje 70 tys. lekarzy. Za mało jest pediatrów, psychiatrów dziecięcych, hematologów, onkologów, a nawet lekarzy rodzinnych. Pod względem liczby lekarzy na tysiąc mieszkańców Polska zajmuje ostatnie miejsce w Unii Europejskiej. Reakcją PiS-u na te informacje, zamiast wzmóc działania dla zwiększenia liczby lekarzy, było zaniechanie działań i schowanie projektu.
Dziś głównym problemem w walce z pandemią nie jest brak sprzętu, ale lekarzy specjalistów. Szuka się ich na ukraińskich i kazachskich stepach – mówił z sejmowej mównicy J. Szopiński. Dodał, że powstanie uniwersytetu w Bydgoszczy nie stanie się kosztem innych uczelni. Dążymy do tego, by w województwie kujawsko-pomorskim były dwie uczelnie medyczne – w Toruniu na bazie UMK i tamtejszych szpitali oraz w Bydgoszczy nowo powstały uniwersytet z oparciem o szpitale w Bydgoszczy, Inowrocławiu i Żninie.
Wobec skierowania listu przez prezydenta Torunia do parlamentarzystów, 6 listopada br. pod siedzibą Collegium Medicum w Bydgoszczy zorganizowano konferencję prasową.
Uczestniczyli w niej posłowie Lewicy – KRZYSZTOF GAWKOWSKI i JAN SZOPIŃSKI oraz przewodniczący Rady Wojewódzkiej Nowej Lewicy – PIOTR HEMMERLING.
Krzysztof Gawkowski zaznaczył szczególną sytuację w województwie kujawsko-pomorskim, gdzie skokowo rośnie liczba zakażonych koronawirusem, gdzie brak kadry medycznej staje się kluczowy dla wydolności służb ochrony zdrowia. To jeszcze bardziej podkreśla słuszność założeń projektu ustawy o utworzeniu uczelni medycznej w Bydgoszczy, zapewniającej kształcenie wysokospecjalistycznej kadry. Poseł poinformował, iż Klub Parlamentarny Lewicy wystąpi o poprawkę do budżetu, tak by na rok 2021 zagwarantować 25 mln zł na start uczelni medycznej w Bydgoszczy.
Poseł Jan Szopiński przywołał treść swojego sejmowego wystąpienia z 22 października (cyt. powyżej), mówiąc, że w województwie kujawsko-pomorskim mogą funkcjonować dwa uniwersytety kształcące kadrę medyczną – jeden w Toruniu na bazie UMK i szpitali w Toruniu oraz drugi w Bydgoszczy na bazie nowego uniwersytetu i szpitali m.in. w Bydgoszczy. Przy tej koncepcji ośrodki uniwersyteckie w Bydgoszczy i Toruniu niczego nie stracą, a wręcz zyskają, podobnie jak polscy pacjenci i cały system opieki zdrowotnej.
Obaj posłowie zaapelowali o odmrożenie „Obywatelskiego projektu ustawy o powstaniu Uniwersytetu Medycznego w Bydgoszcz” i skierowaniu go do dalszych prac sejmowych.
Piotr Hemmerling podkreślił wagę współdziałania wszystkich posłów bydgoskich w doprowadzeniu do utworzenia uczelni medycznej, albowiem tak duży ośrodek miejski jak Bydgoszcz, z tyloma ważnymi placówkami szpitalnymi w regionie w pełni zasługuje na własny ośrodek kształcenia kadr lekarskich na potrzeby służby zdrowia w kolejnych latach.
Opr. Nina Michalak
Fot. z profili FB posłów
Bydgoszcz, 6 listopada 2020 r.