9 czerwca 2020 r. bydgoski poseł Lewicy Jan Szopiński relacjonował fragment spotkania przedwyborczego prezydenta RP Andrzeja Dudy, które odbyło się w Solcu Kujawskim. Prezydent zapytany o realizację w Kujawsko-Pomorskiem drogi ekspresowej S-10 (wobec dotąd zawiłych losów decyzji o jej budowie) – odpowiedział, że "droga ta będzie realizowana nie w ramach wątpliwego projektu partnerstwa publiczno-prywatnego, ale zostanie wybudowana ze środków budżetowych w ramach programu wyborczego #planDudy. Szybka ścieżka legislacyjna ma rozpocząć się natychmiast."
Do sprawy odniósł się dziś także poseł Lewicy z okręgu toruńsko-włocławsko-grudziądzkiego Robert Kwiatkowski:
"To, że droga ekspresowa S-10 między Toruniem a Bydgoszczą powstanie szybciej i zostanie zbudowana z pieniędzy pochodzących z budżetu państwa (a nie z wirtualnego do tej pory partnerstwa publiczno-prywatnego), to bardzo dobra wiadomość dla Kujawsko-Pomorskiego. Ale pojawia się kilka pytań w sprawie tego "prezentu" i jego "darczyńcy", czyli urzędującego prezydenta RP.
Dlaczego dopiero teraz, podczas kampanii prezydenckiej padła ta wielce istotna decyzja w sprawie S-10? Czy partia rządząca nie mogła wcześniej podjąć tej decyzji i przez lata mamiła mieszkańców Kujawsko-Pomorskiego wizją budowy tej trasy w ramach partnerstwa publiczno-prywatnego? Nieprzypadkowo droga krajowa nr 10 zyskała miano "drogi śmierci". To nie jest żadna wirtualna rzeczywistość, ani ponure statystyki – to codzienność tysięcy kierowców, którzy dzień w dzień narażają swoje życie, korzystając z drogi, która nie spełnia współczesnych standardów. Mówimy o jednej z kluczowych dróg w województwie kujawsko-pomorskim i trasie łączącej Szczecin z Warszawą.
Jak to jest z obietnicami Andrzeja Dudy? Będą one spełniane wówczas, gdy ów kandydat zostanie wybrany na prezydenta. Cóż za piękna konstrukcja! A zatem, gdy wygra inny kandydat nastąpi wielki reset i z wykazu prac legislacyjnych zniknie projekt nowelizacji programu budowy dróg krajowych? Andrzej Duda może się bawić na Tik Toku, wrzucając kolejne, niezbyt poważne filmiki. W życiu, zwłaszcza gdy chodzi o bezpieczeństwo Polaków, nie ma miejsca na takie zabawy.
Od pierwszego dnia pełnienia mandatu posła, reprezentującego okręg toruńsko-włocławsko-grudziądzki zabiegam o to, żeby budowa drogi ekspresowej S-10, swoistego kręgosłupa układu drogowego województwa kujawsko-pomorskiego, stała się jak najszybciej faktem. Takich starań ze strony partii rządzącej jednak nie widziałem. Aż do deklaracji Andrzeja Dudy. Widziałem za to ze strony polityków różnych opcji – zwłaszcza bydgoskich – mnóstwo politycznej waty, np. że Collegium Medicum trzeba odłączyć od UMK (absurd!), że ZIT powinien być osobny dla Bydgoszczy i Torunia (dynamiczny rozwój Kujawsko-Pomorskiego jest możliwy tylko w ramach wspólnych działań obu stolic regionu!). Duże i strategiczne inwestycje w regionie, zwłaszcza takie, jak S-10, powinny nas łączyć a nie dzielić. Mam nadzieję, że droga nie będzie zbudowana z politycznych obiecanek-cacanek, ale z dobrej jakości materiałów. I powstanie najszybciej, jak tylko się da.".
Wypowiedź posła Jana Szopińskiego z 9 czerwca 2020 r.
Opr. NiM, 15 czerwca 2020 r.