Gościem Rozmowy Dnia – audycji publicystycznej Polskiego Radia Pomorza i Kujaw był poseł Lewicy Robert Kwiatkowski. Tematem spotkania była kampania wyborcza oraz bieżąca sytuacja polityczna w kraju. Z posłem rozmawiała redaktor Katarzyna Prętkowska.
– Katarzyna Prętkowska: Milion nowych mieszkań, nowoczesny szpital w każdym powiecie, innowacje w przemyśle i w ochronie zdrowia. Panie pośle, z czyjego programu pochodzą te hasła?
– Robert Kwiatkowski: Jasne, że z programu Roberta Biedronia. Mam nadzieję, że jego przeciwnicy nie zdołali zbyt szybko skopiować tych, słusznych w sumie, postulatów.
– Ja jednak mam wrażenie, 6 czerwca Robert Biedroń przedstawił te założenia, że te hasła mógłby powiedzieć każdy z kandydatów, a Robert Biedroń miał być innym kandydatem.
– Mógłby powiedzieć każdy, ale nie każdy miałby w sobie tyle determinacji, żeby ten program realizować, a Biedroń ma tę determinację, bo jest reprezentantem lewicy. To jest jedyny lewicowy kandydat. Przyszedł po prostu czas na lewicę, nie dlatego, że moda się zmieniła. Polska potrzebuje naszego programu, realizacji naszych postulatów. Zasadniczy postulat brzmi tak: więcej usług publicznych, usług publicznych wysokiej jakości. My możemy mieć nie 500 plus, a 1500 plus. I co z tego, kiedy będziemy umierali na OIOM-ach, i będziemy niewystarczająco wyedukowani, i tak dalej i tak dalej. Po prostu nam jest potrzebna zmiana priorytetów, zmiana myślenia o tym, jak ma być zorganizowane nasze społeczeństwo.
– W sondażach Robert Biedroń dołuje. Spójrzmy na ten najnowszy, to jest badanie IBRiS dla Wirtualnej Polski. Chęć oddania głosu w pierwszej turze na ubiegającego się o reelekcję prezydenta Andrzeja Dudy wyraziło 42,7% badanych, na Rafała Trzaskowskiego, kandydata Koalicji Obywatelskiej 26,6 %, trzeci jest Szymon Hołownia, a Robert Biedroń za Władysławem Kosiniakiem-Kamyszem, Krzysztofem Bosakiem: 3,4 %. Robert Biedroń nie spełnił - nie spełnia oczekiwań lewicy?
– Ja jestem z takiej szkoły, która wyznaje zasadę, że jak ich pobijemy, to ich policzymy. Prawdziwy sondaż przyjdzie 28 czerwca. Zobaczymy, czyje wtedy będzie górą. Oczywiście, działa też taki mechanizm, że jak ludzie słyszą o niskich notowaniach, to mówią: nie, to ja nie będę na tego, czy innego głosował, lepiej już głosować na tego, kto ma lepszy wynik. To są tylko liczby. Jak powiedziałem, prawdziwe decyzje zostaną podjęte 28 czerwca i wierzę, że ludzie lewicy zagłosują na Roberta Biedronia.
– A może używając popularnego sformułowania: to nie jest kandydat na te czasy?
– To trzeba zmienić czasy. Siła polityki i atrakcyjność polityki polegają na tym, że politycy chcą, powinni próbować, zmieniać te czasy, żeby bardziej odpowiadały ludziom, ich aspiracjom, ich marzeniom i ich potrzebom.
– Jak Lewica przyjęła nominację Rafała Trzaskowskiego? To jest jednak reprezentant lewego skrzydła Koalicji Obywatelskiej.
– Czy tak będzie naprawdę, to się okaże, bo już tych lewicowych zaklęć ze strony Platformy Obywatelskiej padało w ostatnich latach tyle, że za mało byłoby czasu, żeby wszystkie je wspomnieć. Platforma miała 8 lat, żeby udowodnić swoją wrażliwość na postulaty lewicowych wyborców. Czy coś z tego zrealizowała? Nie, nic z tego nie zrealizowała. Pamiętamy dobrze, jak Donald Tusk kiedyś opowiadał, że nie będzie klękał przed klerem. Ani postulaty związane ze świeckim państwem, ani postulaty dotyczące swobód obyczajowych, ani zwłaszcza, postulaty dotyczące wymiaru socjalnego, to znaczy lepszego zabezpieczenia tej uboższej części społeczeństwa, przez Platformę nie zostały zrealizowane przez 8 lat. O czym my mówimy? O tym, że pan Trzaskowski teraz mówi, że to się zmieni? No mówi i co z tego? Niejeden już mówił i niejedna. Ten sam zarzut można postawić Małgorzacie Kidawie-Błońskiej. (...)
Rozmowa dnia zobacz nagranie wideo rozmowy w radiu PiK
Opr. nim, 10 czerwca 2020 r.